
Od wczoraj ING oferuje kredyt hipoteczny z oprocentowaniem stałym przez pierwsze 5 lat, wynoszącym 7,14%. Tymczasem stopa procentowa WIBOR 6M, o którą oparte są kredyty ze zmienną stopą w ING wynosi 7,30%. Jeśli do tego doliczymy minimalną marżę obwiązującą w ING, czyli 1,59%, to kredyty oparte o zmienną stopę procentową są oprocentowane aktualnie na 8,89%, czyli aż o 1,75% wyżej niż kredyt ze stałą stopą na 5 lat.
Już pod koniec maja pisałem, że miała miejsce pierwsza obniżka oprocentowania kredytów hipotecznych ze stałą stopą procentową, mimo że stopy procentowe NBP nadal rosły. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale dała pierwszy sygnał, że branża bankowa wierzy, że powoli zbliżamy się do końca podwyżek. Pod koniec czerwca zaczęły się obniżki również w innych bankach, a po lipcowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, zaczęła się prawdziwa lawina masowych obniżek oprocentowania stałego kredytów hipotecznych. Po tym posiedzeniu bowiem prezes NBP Adam Glapiński oznajmił, że nie są planowane dalsze wysokie wzrosty stóp procentowych. Przewidywał on ewentualnie jeszcze jedną podwyżkę we wrześniu o zaledwie 0,25 lub 0,5 punktu procentowego. Co znamienne zakończenia cyklu podwyżek nie uzależniał (jak to wcześniej bywało) od przyszłych odczytów inflacji. Ponadto prezes Glapiński zadeklarował, że możliwość wejścia w cykl obniżek stóp procentowych może pojawić się już w połowie 2023r.
Jak widać branża bankowa uwierzyła w te zapowiedzi i ochoczo zaczęła obniżać oprocentowanie kredytów ze stałą stopą procentową, mimo że stopy procentowe NBP nie spadły, a nawet mogą jeszcze wzrosnąć. Skąd więc takie podejście banków? Wynika ono z tego, że kredyty ze stałą stopą procentową udzielane dzisiaj będą miały niezmienione oprocentowanie przez co najmniej 5 lat (w niektórych bankach nawet 7 lat). Skoro zakładamy koniec cyklu podwyżek i możliwe spadki stóp procentowych w perspektywie zaledwie roku, to jasne jest, że te atrakcyjne dzisiaj oprocentowanie dla kredytów ze stałą stopą już za rok może przestać być tak atrakcyjne w stosunku do oprocentowania zmiennego, gdy WIBOR zacznie spadać. Standardem w tej chwili już jest, że kredyty hipoteczne ze stałą stopą procentową mają znacząco niższe oprocentowanie od kredytów ze stopą zmienną, a różnice zaczynają zbliżać się do 2 punktów procentowych. Banki teraz udzielają takiego kredytu ze stałą stopą znacznie taniej niż ze zmienną, bo zakładają że mimo że teraz zarobią mniej, to po obniżkach stóp procentowych nie będą musiały obniżyć oprocentowania tych kredytów aż do upływu 5 lat od udzielenia kredytu i dzięki temu zarobią i tak więcej niż na kredycie ze zmienną stopą, którego oprocentowanie będzie spadać.
Jako że wszystkim wydaje się, że już jesteśmy niemal na szczycie wzrostów stóp procentowych i w stosunkowo niedługim czasie czekają nas spadki, to już pojawiają się głosy, żeby nie promować już kredytów ze stałą stopą procentową, bo klienci na nich stracą, jak spadną stopy procentowe. Pojawiają się pomysły, żeby rozpocząć informacyjną kampanię społeczną, przestrzegającą klientów przed „pakowaniem się” w kredyt ze stałą stopą akurat teraz, gdy ponoć jesteśmy na górce wzrostów stóp procentowych. Moje zdanie na ten temat w następnym poście w najbliższych dniach. Już teraz zapraszam do lektury.
Wszystkich rozpatrujących zaciągnięcie kredytu hipotecznego zapraszam do kontaktu ze mną w celu omówienia wszelkich możliwości i ryzyk z tym związanych, a także zapoznania się z najlepszymi ofertami.
Comments